andrzej 527 pisze:u mnie byłeś dwa razy
![;)](./images/smilies/wink.gif)
i nawet z moimi się nie pogryzła
To, że nic się nie wydarzyło w kontrolowanych warunkach przy grupie kilku trzeźwych osób, nie oznacza, że tak samo będzie w większej grupie zaczytanych osobników.
Powiem tyle - gnojkiem będąc zostałem prawie zagryziony przez własnego, najkochańszego pod słońcem psa. Wychowywaliśmy się razem "od szczeniaka", nie było opcji by nawet starzy dali mi klapsa, bo pies stawał w mojej obronie, a mimo to wystarczyła chwila żeby zmienił mnie w krwawy ochłap mięcha. Dlatego, pomimo, że kocham i sam mam psa, nie zabiorę go na taką imprezę i szczerze mówiąc niechętnie będę na niej widział inne psy. Incydent, który już kiedyś pokazał, że pies + zlot to nie jest dobre połączenie zawsze może się powtórzyć.